czwartek, 10 marca 2016

Dawny grzech - KTH i KSJ

Hejka :)
W końcu mam chwilę na napisanie posta także nie mam chyba nic więcej do dodania i życzę...
Miłego czytania :)  



Drzewa umierają inaczej niż ludzie.
Drzewa wyglądają tak, jak gdyby cieszyły się własną śmiercią.
Wprawdzie potem będzie wiosna i one odkwitną znowu, 
ale ty nie wiesz, że nigdy nie można mieć pewności.
No i skąd o tym mogą wiedzieć drzewa?
Dla nich na pewno każda jesień jest ostatnią.


     W momencie kiedy Ji Ah opuściła cmentarz i skierowała się w stronę plaży, zaczęło delikatnie mżyć. Dziewczyna przez chwilę zastanawiała się czy mimo to pójść nad morze z nadzieją, że deszcz przestanie padać czy jednak zrobi lepiej wracając do domu. W końcu postanowiła mimo wszystko pójść na plażę skoro już była w połowie drogi do niej i szybko pobiec do swojego domu w razie gdyby rozpadało się na dobre. Naciągnęła na głowę kaptur i schowała włosy, aby nie zmoczyły ich krople deszczu. Kiedy w końcu stała na piasku mimowolnie zwróciła głowę w kierunku mola z pewnością, że tajemniczy chłopak ponownie będzie tam siedział. Jednak nie było go tam, ani nigdzie w pobliżu, więc dziewczyna była lekko zdziwiona sama, nie wiedząc czemu. Przecież to niemożliwe, żeby chłopak był tam zawsze. Skorzystała z tego, że molo było puste i usiadła na jego skraju, zwieszając nogi za krawędź mostu. Oparła laptop na kolanach i odszukała miejsce, w którym skończyła pisać i ponownie zabrała się za tworzenie swojej historii.
- Nie otworzyłaś butelki. - usłyszała za sobą szept, więc mimowolnie podskoczyła niemal upuszczając urządzenie do wody i spojrzała przez ramię, widząc brązowowłosego chłopaka. Tak zatraciła się w pisaniu, że nawet nie usłyszała jego kroków... albo to on zakradł się tam bezszelestnie?
- Yhym... Czekaj, skąd o tym wiesz? - zapytała Ji Ah i zamknęła laptopa, widząc jak nieznajomy zagląda jej przez ramię w celu przeczytania tego co dziewczyna tam napisała. Zdziwiła się kiedy chłopak usiadł obok niej, na swoim stałym miejscu i objął dłońmi kolana.
- Wydaje mi się, że bym to wiedział. - roześmiał się, prezentując dziewczynie swój zniewalający uśmiech.
- Nie rozumiem. - odburknęła, czując się nagle jak idiotka, ponieważ nieznajomy zachowywał się tak jakby miał na myśli coś oczywistego czego ona nie skojarzyła. Obrócił twarz w jej kierunku, lekko unosząc jedną brew jednak to wystarczyło, żeby skryła się za osłoną przydługiej grzywki. 
- Jestem tego świadom. Jak mogłabyś rozumieć skoro nawet ja nie do końca wiem czemu tu jestem? - zmarszczył delikatnie brwi, widząc nic nierozumiejącą minę dziewczyny i spojrzał przed siebie, wodząc wzrokiem za mewą, która nagle pojawiła się na horyzoncie. Ji Ah również zerknęła na ptaka jednak szybko straciła zainteresowanie stworzeniem i ponownie zwróciła wzrok na chłopaka siedzącego w pobliżu.
- Naprawdę nie wiem o co ci chodzi. Jak możesz nie wiedzieć dlaczego jesteś w tym miejscu? - chłopak westchnął cicho jakby z politowaniem jednak nie odpowiedział na zadane pytanie. Nastała dość niezręczna, zdaniem dziewczyny, cisza, więc zadała pierwsze lepsze pytanie jakie wpadło jej do głowy. - Dlaczego nigdy nie ma nikogo oprócz ciebie i ewentualnie mnie na tej plaży? Przecież jest tak piękna, że powinna tu być masa turystów.
- To nie tak, że ich nie ma. Wszyscy tak się spieszycie, że ich nie dostrzegacie. - odpowiedział tajemniczo chłopak, ponownie przybierając minę jakby mówił coś oczywistego. Jednak Ji Ah nie miała pojęcia o co mu chodzi, więc milczała, zastanawiając się czy powinna odejść już do domu gdyż deszcz odrobinę się nasilił, a bała się, że nastąpi jakieś zwarcie w jej laptopie z jego powodu. - Twierdzisz, że na tej plaży zawsze jestem tylko ja. A może po prostu jedynie mnie chcesz tu zobaczyć? - zapytał zwracając twarz niewyrażającą żadnych emocji na dziewczynę.
- Nie rozumiem o czym mówisz. - odpowiedziała trochę speszona zarzutem nieznajomego dziewczyna. Nastała chwila ciszy, podczas której chłopak jedynie przygryzł wargę i lekko wzruszył ramionami. - A tak w ogóle to jestem Ji Ah. - powiedziała, podając mu dłoń, bo chciała już odejść do swojego domu gdyż deszcz nasilał się z każdą chwilą.
- Miło mi. - odpowiedział chłopak, nawet na nią nie patrząc co równało się z tym, że najzwyczajniej w świecie zignorował dłoń wyciągniętą w jego kierunku. Nastała kolejna chwila ciszy, podczas której Ji nadal siedziała na molo, czekając. - Czekasz aż również ci powiem jak mam na imię, prawda? Zwróć jednak uwagę na to, że ja o nic cię nie pytałem, a ty zdradziłaś mi jak się nazywasz z własnej woli. Także nie muszę ci tego mówić. - stwierdził na co dziewczyna wstała i zeszła z mola, a gdy już była na piasku odwróciła się, widząc, że chłopak siedzi w niezmienionej pozie, odgarniając z czoła włosy i patrzy na prosto przed siebie jakby deszcz dla niego nie istniał. Dopiero będąc przed drzwiami swojego domu Ji Ah otworzyła szeroko oczy. Bo nieznajomy odgarniał z czoła s u c h e włosy.
     I nie wiedziała o tym, że brązowowłosy chłopak wiele nie mylił się co do swojego stwierdzenia, że dziewczyna jedynie jego chciała zobaczyć. Bo kiedy na skraju plaży zaczęła biec z powodu padającego deszczu otarła się ramieniem z czarnowłosym chłopakiem, który miał naklejone na nadgarstku dwa turkusowe serduszka. Ale jego nie zauważyła.

~*~

     Od czasu spotkania na molo minęło zaledwie kilka dni, podczas których dziewczyna nie mogła przestać myśleć o nieznajomym oraz o butelce z tajemniczą zawartością, której otwarcie zaczęło ją coraz bardziej kusić. O ile na początku kartki w środku zaledwie ją intrygowały teraz stały się dla niej jakby wskazówką do poznania kim jest brązowowłosy chłopak nieustannie siedzący na moście. Po napisaniu sześciu rozdziałów swojej książki w ciągu zaledwie kilku dni miała zapisanych już sto dwadzieścia siedem stron. I właśnie po napisaniu ostatniego zdania w tej części swego dzieła westchnęła przeciągle gdyż nie miała pomysłów jak połączyć najistotniejsze wydarzenia wchodzące w skład głównego wątku powieści. Z jakiegoś powodu postanowiła ponownie wybrać się na plażę ze swoim laptopem, korzystając z tego, że pogoda ostatnimi czasy była przepiękna. Od tego momentu przychodziła tam codziennie i siedząc na skraju mola zastanawiała się jak połączyć wszystkie jej pomysły w zgrabną całość. Czasami zamieniała parę słów z brązowowłosym nieznajomym, niekiedy siadał obok niej i pomagał jej z bardziej metaforycznym sformułowaniem zdań, jednak były również dni kiedy chłopak jedynie milczał, wpatrując się w spokojną taflę morza z nieprzeniknioną miną.

     ~*~

     Koniec wakacji nadchodził nieubłaganie, a wraz z nim konieczność spakowania przez dziewczynę najważniejszych rzeczy i opuszczenia swojego przytulnego domu na rok aż do kolejnego lata. Ji Ah wybierała się na swoje wymarzone studia za granicą gdzie miała nie tylko lepsze oferty nauki oraz stypendium, a także zarezerwowane miejsce w akademiku i zakupione wszystkie podręczniki, ale również istniała większa szansa na to, że jakiemuś wydawcy spodoba się historia, którą ukazywała w swoim dziele i opublikuje jej książkę. Dzięki pomocy nieznajomego, który nadal nie chciał zdradzić jej swojego imienia mimo tego, że w ciągu tych ponad dwóch miesięcy stali się dobrymi przyjaciółmi, istniały duże szanse, że nim wyjedzie będzie mogła wypisać słowo "Koniec" na ostatniej stronie. 
     Co do jej znajomości z brązowowłosym chłopakiem była ona dość specyficzna. Pomijając nawet to, że nie zdradzał on swojego imienia, nie mówił na swój temat nic oprócz zagadkowych dla niej informacji oraz prawie zawsze przebywał na plaży. Najdziwniejsze dla dziewczyny było to, że kiedy zaczęli się do siebie zbliżać i byli na dobrej drodze do stania się najlepszymi przyjaciółmi (lub nawet kimś więcej, biorąc pod uwagę fascynację, którą oboje siebie darzyli) ten wraz z nadchodzącym 30 sierpnia, czyli dniem jej wyjazdu z Korei Południowej zaczął coraz częściej milczeć w jej obecności. Zniknęła przyjemna, przyjacielska atmosfera, która przez te dwa miesiące zdawała się między nimi kwitnąć. Brązowowłosy ograniczał się jedynie do przywitań i zbolałego wzroku skierowanego w stronę dziewczyny kiedy uważał, że ta nie zauważa, że jest obserwowana.
     Jeśli zastanawia Was co stało się ze szklaną butelką chyba się rozczarujecie. Gdyż było to jedno wielkie nic. Naczynie nadal zajmowało miejsce na parapecie w domu, którego właścicielka przypominała sobie o butelce jedynie wtedy kiedy ścierała kurze. Z jakiegoś powodu dziewczyna bała się ją otworzyć z powodu ostrzeżeń chłopaka, a z drugiego kiedy już kierowała na nią swój wzrok nie mogła skupić się na niczym innym przez następnych kilka dni. Ji Ah postanowiła jednak, że zaufa swojemu nowemu przyjacielowi z nadzieją, że wkrótce nadejdzie dzień, w którym ten z własnej woli zdradzi jej cokolwiek na swój temat. I nie musiała czekać na to zbyt długo.

~*~

Wciąż zastanawiam się nad słowami,
które pozwolą Ci odejść,
Mimo, że nigdy do Ciebie nie dotrą -
te słowa, które pozwolą Ci odejść.

     Dwudziesty dziewiąty sierpnia był dla dziewczyny nietypowym i zdecydowanie nie zwyczajnym dniem. Do osiągnięcia swojego celu pozostał jej jedynie epilog, którego zawartość od kilkunastu dni nie wychodziła jej z głowy za sprawą nowego przyjaciela, który podsunął jej pomysł na niego. 
     Kiedy obudziła się pierwsze co ujrzała swoim zaspanym wzrokiem była szklana butelka leżąca na stoliku nocnym. Ji Ah zmarszczyła brwi i szybko zerwała się z łóżka, lustrując wzrokiem pokój jednak poza tym jednym szczegółem wszystko zdawało się być w porządku. Podeszła do butelki, dostrzegając w jej pobliżu jakiś niebieski punkcik i po zbliżeniu się ujrzała kolejną karteczkę z turkusowym serduszkiem.

Dlaczego mu ufasz? Nie zastanawiałaś się czemu nie powiedział Ci o sobie nic? Może tu są wszystkie odpowiedzi? /KTH
     KTH... Dokładnie takie same litery były wyryte na jednym z dwóch nowszych grobów znajdujących się na pobliskim cmentarzu. Ji Ah nie mogła sobie przypomnieć jakie litery zdobiły drugi z pochówków jednak po chwili przed sobą oczami wyobraźni ujrzała "KSJ". Co to mogło znaczyć? Dziewczyna zamiast przejąć się prawdopodobnym włamaniem do swojego domu przez niejakiego KTH zaczęła się zastanawiać nad tym wszystkim co spotkało ją odkąd się tu przeprowadziła. Nie pomogło jej to kompletnie w niczym, a pozostawiło jeszcze więcej pytań niż odpowiedzi.
     Ji przebrała się w cienką bluzę pastelowo-różowego koloru oraz szare jeansy i szybko wciągnęła na stopy swoje znoszone trampki, przeczesując włosy palcami aby doprowadzić je lepszego stanu niż ten, w którym były obecnie. Zamknęła dom na klucz i biegiem skierowała się w stronę plaży, już z daleka dostrzegając znajomą sylwetkę chłopaka stojącego na moście z ramionami opuszczonymi w bezradnym geście. Kiedy postawiła krok na moście brązowowłosy obrócił się w jej kierunku, przysiadając na skraju mostu tym samym sugerując dziewczynie aby usiadła obok niego. Ji zrobiła to, a kiedy chłopak zwrócił się w jej stronę z jakiegoś bliżej nieokreślonego powodu przeszło jej przez myśl, że zmieniło się dla niego wszystko. Uśmiech, który widniał na jego twarzy nie obejmował oczu - uśmiechał się bez szczęścia, chcąc zapewne dodać sobie lub też dziewczynie otuchy. Ji Ah nie miała pojęcia czemu w ogóle przeszło jej to przez myśl jednak wkrótce zrozumiała, że to o czym pomyślała było prawdą.
- Wiem po co przyszłaś, choć w sumie wolałbym nie wiedzieć. - powiedział brązowowłosy, starając się ponownie przywołać na twarz uśmiech jednak nie wyszło mu to i wpatrywał się w dziewczynę z jakąś mieszanką smutku i jakby poczucia winy.
- KTH i KSJ. Kim są i czemu mam nie otwierać butelki? - zapytała, posyłając chłopakowi przenikliwe spojrzenie, a ten pierwszy raz nie odwrócił wzroku kiedy dziewczyna zadała mu tego typu pytanie.
- Chciałbym cię dotknąć. - powiedział całkowicie z innej beczki brązowowłosy, powodując, że Ji Ah zamarła w bezruchu, marszcząc lekko brwi. - Ale nie mogę tego zrobić. Błagam, nie przestrasz się i pozwól mi wytłumaczyć tyle ile sam wiem, w porządku? - zapytał na co dziewczyna jedynie skinęła lekko głową. Brązowowłosy podniósł swoją dłoń i dotknął jej policzka. Jednak dziewczyna ponownie nic nie poczuła - chłopak nie był istotą żywą.
- Jesteś duchem? - zapytała Ji, zachowując się nad wyraz spokojnie i jedynie jej wzrok zdradzał jak bardzo nie spodziewała się takiej wiadomości. Chłopak jedynie skinął głową w odpowiedzi.
- Wiem jedynie tyle, że stałem się nim, bo ktoś mnie zamordował i do końca swojego życia nie odczuł choćby najmniejszych wyrzutów sumienia. Nie mam pojęcia dlaczego muszę siedzieć w tym miejscu. Kiedy oddalam się zbyt daleko tego mola przestaję czuć wszystko w ogółem. Nie widzę wtedy kompletnie nic oprócz jasności, a potem dzieje się coś jakby ten most przyciągał mnie do siebie. Po prostu się tu pojawiam. Wiem jeszcze tyle, że gdy otworzysz butelkę prawda wyjdzie na jaw, a ja przestanę istnieć na tym świecie. Jeśli w ogóle można nazwać to istnieniem. - zakończył dotąd swoją najdłuższą wypowiedź skierowaną do dziewczyny.
- Dlaczego cię widzę? - zapytała Ji Ah. Nie była przerażona zaistniałą sytuacją. Czuła się jedynie zaintrygowana tym wszystkim.
- Kiedyś spotkałem tu innego ducha. Powiedział mi, że osoba, która mnie zobaczy będzie mogła ujawnić prawdę. On spotkał swoją osobę zaledwie kilka dni po tym jak mi przekazał tę informację. - Ji skinęła lekko głową, słysząc słowa chłopaka.-  Dzisiaj po powrocie do domu otwórz butelkę. Już czas. - dopowiedział jeszcze brązowowłosy, stając naprzeciwko Ji, która poszła jego śladem. - Żegnaj, Ji Ah.
- Żegnaj. - odpowiedziała dziewczyna i szybko obróciła się odchodząc w kierunku swojego domu. Gdy obróciła się na skraju mostu ujrzała jeszcze, że chłopak-duch zagryza wargę, patrząc na karteczkę w swojej dłoni, a po policzku spływa mu łza, która wyraźnie błyszczy w świetle zachodzącego już słońca. Oczy zaszkliły się jej jednak nie pozwoliła im popłynąć i po chwili była już w swoim domu, trzymając w dłoniach zamoczone, w niektórych miejscach zamazane kartki. Było ich zaledwie siedem i to w połowie pustych, ale czytając starannie zapisane na nich słowa łzy zaczęły niekontrolowanie spływać po jej twarzy.

Dzień 1
Jestem tu. Nie mam pojęcia co znaczy "tu", bo widzę dookoła jedynie wodę. Otacza mnie z wszystkich stron jak więzienie. Nie pamiętam niczego poza tym, że nazywam się Kim Seok Jin. Nie wiem ile mam lat, nie wiem również czy to ważne i nie wiem też po co w ogóle to piszę. Wiem, że mam śmiertelne rany i nikogo ani niczego co mogłoby mi pomóc. Zastanawia mnie czemu żyję i jak stało się to, że w miejscu pod szyją mam niemal dziurę i nie mogę ruszać prawą nogą. Zastanawia mnie również skąd wiem jak pisać i dlaczego zatem nie pamiętam niczego poza swoim imieniem. Obudziłem się niedawno i jedyne co znalazłem przy sobie to kilka zamoczonych kartek i długopis. Jest mi zimno. Mam na sobie tylko spodenki i cienką koszulę. Jestem głodny. Nie mam tu niczego do jedzenia. Jestem śmiertelnie ranny. Nie mam niczego co mogłoby mnie uratować. Jedyne co mam to te kilka kartek. 
O! Wiem jeszcze jedno. Zginę. 

Dzień 2
Wstałem dzisiaj wraz ze wschodem Słońca. Czemu wiem takie rzeczy, a o sobie nic? Nie mogę się ruszyć z tego piasku. Każdy najmniejszy ruch sprawia mi ból. Nawet pisanie jest trudne. Wschód Słońca to najpiękniejsze co widziałem.

Dzień 3
Jestem tak potwornie głodny. Dlaczego nikt tędy nie przepływa? Dlaczego nikt mnie nie uratuje? Dlaczego nic nie pamiętam?

Dzień 4
Boli... Tak cholernie boli.

Dzień 5
Miałem jakby przebłysk wspomnień. Pamiętam nóż, szkło i czyjąś twarz. Skądś znam tę twarz...

Dzień 8
Dłonie. Zakrwawione dłonie też tam były.

Dzień 9
Ktoś wtedy krzyczał.

Dzień 12
To był mój krzyk. Ta twarz śni mi się każdej nocy. Czuję, że znałem tę osobę lepiej niż siebie.

Dzień 13
Umieram. W końcu to musiało się stać. Ale to imię...

Dzień 14
Taehyung. Kim Tae Hyung. On mi to zrobił. Czemu?

Dalszych zapisków nie było. Mogło to świadczyć o tym, że osoba pisząca nie miała sił na pisanie. Lub zginęła.
     Ji Ah nagle rozszerzyła szeroko swoje załzawione oczy i biegiem skierowała się w stronę korytarza. Nagle uświadomiła sobie gdzie wcześniej widziała twarz Seok Jina. Zdjęcie obok przestarzałego telefonu przedstawiało dwóch obejmujących się chłopaków. Jednym z nich był Kim Seok Jin, a drugi był niezwykle przystojnym czarnowłosym młodzieńcem. Ji Ah odwróciła ramkę i ujrzała napisane tam mazakiem "Z moim najlepszym przyjacielem, Taehyungiem, na wycieczce w Chinach."
     Było coś jeszcze. Naklejona na samym rogu karteczka z ostatnim turkusowym serduszkiem naklejonym na niej.
Chciałbym, żebyś wiedział... Że niczego nie żałuję, hyung.

Mam nadzieję, że się spodobało
Taeyeon <3 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz